V Niedziela Wielkanocna

V Niedziela Wielkanocna

"Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity" - a Ty jak trwasz w Jezusie?

W dzisiejszym rozważaniu kl. Krzysztof o jaką relację chodzi Jezusowi, kiedy zaprasza nas, abyśmy w nim trwali.


Ewangelia (J 15, 1-8)

"Jezus powiedział do swoich uczniów: «Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która nie przynosi we Mnie owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeżeli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto nie trwa we Mnie, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. Potem ją zbierają i wrzucają w ogień, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, to proście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami»."

W dzisiejszej Ewangelii Jezus przywołuje obraz winnego krzewu oraz latorośli, które są ze sobą nierozerwalnie połączone. Latorośl bowiem potrzebuje winnego krzewu, by móc wzrastać i wydawać owoc obfity. Do winnego krzewu przyrównany jest Jezus, natomiast człowiek jest latoroślą. By móc zatem w swoim życiu wydawać owoc potrzebujemy stałego połączenia z Jezusem. Jezus wielokrotnie powtarza dziś słowo trwać. Greckie słowo meno znaczy nie tylko trwać, ale także odnosi się do wspólnego przebywania i posiadania głębokiej relacji. Jezus posługuje się obrazem winnego krzewu, by lepiej zobrazować nierozerwalną więź, jaką chce mieć z każdym z nas. Jezusowi zależy na takiej więzi, dlatego zaprasza do niej każdego człowieka. Zaprasza jednak, a nie przymusza. Ta nierozerwalna relacja, którą przywołuje Jezus zakłada bowiem dobrowolną odpowiedź ze strony człowieka. Nikt z nas nie może być do takiej relacji przymuszony, to zawsze musi być odpowiedź płynąca z głębi naszego serca.