II Niedziela Wielkiego Postu

II Niedziela Wielkiego Postu

Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło.
A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: „Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza”.

Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie”.

Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: „Wstańcie, nie lękajcie się”. Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa.

A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im, mówiąc: „Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie”.

(Mt 17, 1 – 9)

 

Każdy, komu zdarzyło się być kiedyś na pieszej pielgrzymce wie, że może ona być dla człowieka czasem przemiany. Niektórzy odnajdują na niej swoją drogę do Boga, układają swoje priorytety. Niektórzy rozeznają tam swoje powołanie (na przykład do bycia zakonnikiem – pijarem).

Sześć razy w moim życiu zdarzyło się, że święto Przemienienia Pańskiego (6 sierpnia) przeżywałem właśnie na pieszej pielgrzymce na Jasną Górę. Pamiętam, że w karcie pątnika - na stronie przeznaczonej na ten właśnie dzień - znajdowało się takie pytanie: „Czy dokonała się już moja wewnętrzna przemiana?” To przecież Jezus przemienia się wobec uczniów – a tutaj jest pytanie o MOJĄ przemianę. Było to dla mnie bardzo zastanawiające.

Fragment Ewangelii przeznaczony na II Niedzielę Wielkiego Postu nie bez powodu opisuje właśnie to wydarzenie. Wielki Post ma przede wszystkim służyć naszej wewnętrznej przemianie.

Ilekroć w Piśmie Świętym mowa jest o górze, tylekroć chodzi o miejsce, w którym człowiek doświadcza obecności Pana Boga. Zauważmy, że to Jezus prowadzi uczniów na górę – to On jest tym, który prowadzi nas do Ojca. Spotkanie jest nadzwyczajne – przemienia się wygląd Jezusa, objawiają się święci, z nieba odzywa się głos. A co na to wszystko Piotr? Na czym skupia się człowiek, gdy spotyka się z Bogiem? Otóż zastanawia się, czy należy postawić namioty ☺ ..

My również bardzo często tak mamy: podczas Eucharystii myślimy o tym, żeby Pan Bóg pomógł nam pozałatwiać nasze codziennie sprawy. Najwięcej intencji (zaraz po tych za zmarłych) jest o zdrowie. Modlimy się o dobrą pracę, o zdanie egzaminu i o wiele innych ziemskich rzeczy. Ta modlitwa oczywiście nie jest zła, ale bardzo przypomina wypowiedź Piotra w czasie przemienienia Pańskiego. Bóg chce się z nami spotkać, ukazać nam ułamek swojej tajemnicy, powiedzieć nam o swojej miłości – a my w tym czasie chcemy rozstawiać namioty. I to tutaj ma się dokonać NASZA wewnętrzna przemiana, nasza zmiana myślenia, czyli nawrócenie.

Ale jak dokonać tej przemiany? Tutaj z odpowiedzią śpieszy nam głos z nieba, który wyraźnie mówi „JEGO SŁUCHAJCIE!”. Jest to centrum dzisiejszego fragmentu Ewangelii. Nie ja i nie moje sprawy, ale Jezus Chrystus ma się stać centrum mojego życia. Nie moja wola, tylko wola Boża. Nie moje pomysły, tylko Boże pomysły.

Skoro mamy słuchać Jezusa to spójrzmy jeszcze, jakie jest Jego pierwsze polecenie skierowane do uczniów, czyli do nas: A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: „Wstańcie, nie lękajcie się!”

Relacja z Bogiem nie jest relacją strachu, ale miłości. Zaufajmy tej miłości, a zaprowadzi nas ona na jeszcze wyższe góry niż Tabor.

kl. Maciej Lewczuk SP

 

źródło zdjęcia: https://episkopat.pl/en/91-piesza-pielgrzymka-lodzka-wejdzie-dzis-na-jasna-gore/